Sprawa podwyżek dla etatowych pracowników instytucji państwowych (prezydent, rząd, Sejm, Senat, samorządy oraz partie polityczne) należy do tych wrażliwych. Na ogół unikano tego tematu. Platforma w poprzedniej kadencji dawała swoim ministrom duże premie. Nie gorszy był w tym względzie PiS.
Mleko się wylało, kiedy niedowartościowani poczuli się parlamentarzyści. Dziś po przyjęciu ustawy przez Sejm nie ma dla nikogo dobrego wyjścia, ale zrodziła się perspektywa refleksji nad powinnościami ludzi polityki.
Ludzie PiS przez kilka ostatnich lat udowadniali, że z polityką łączy się kasa. Potwierdzały to perypetie prezesa z wieżami na Srebrnej, czy swawolne postępowanie ze spółkami skarbu państwa. Na tym przykładzie zrodziło się wśród tzw. klasy politycznej wszystkich orientacji przyzwolenie na łączenie polityki z biznesem, zarabianie na polityce, prowadzenie tzw. polityki transakcyjnej, czy sprzedawanie powszechnie iluzji w ramach kampanii wyborczych, które są po prostu kampaniami PR.
Ostatnia decyzja Sejmu to zjawisko tylko potwierdza. I nie ma różnicy, jak się okazuje, czy ktoś jest z lewicy, czy z prawicy. Kasa jest najważniejsza.
W założeniach polityki potwierdzanych przez zapisy Konstytucji występuje kategoria służby społecznej. Jest ona sprzeczna z obowiązującym coraz powszechniej neoliberalnym paradygmatem prymatu ekonomii i rynku nad polityką.
O ile wiem, jedynym ruchem politycznym, który głosi brak przyzwolenia na taką praktykę jest ruch socjalistyczny. Po decyzji sejmowej przedstawicieli narodu w Klubie Lewicy widać, ile jest tam rzeczywiście lewicy i kto zapisał się tam do grona pełniących służbę społeczną.
Generalnie, już po roku praktyki parlamentarnej widać, czym zapisze się w historii parlamentaryzmu polskiego ta grupa przedstawicieli narodu, wybranych w demokratycznych, wolnych wyborach

.Andrzej Ziemski

Policja karze mandatami małżeństwa za to, że ci chodzą zbyt blisko siebie chodnikami. Ale dlaczego ani policja ani sanepid, nie pojawią się rano lub podczas wymiany szychty pod fabrykami, zakładami czy na terenach Specjalnych Stref Ekonomicznych? Walka z koroną tych pseudo - pracodawców, ogranicza się tylko do zapewnienia butelki płynu na halę i rozdaniu najtańszych maseczek. Po jednej na twarz. I to najlepiej na miesiąc. Natomiast ścisk w autobusach, dowożących ludzi do pracy oraz na bramach (biurach przepustek), jest niemiłosierny. Ludzie muszą przejść przez wąskie gardło ochrony, wcześniej stojąc w bezwładnym, niezorganizowanym tłumie.

Sytuacja gospodarek państw została poważnie zachwiana przez koronawirusa. UE przeznacza na zabezpieczenie miejsc pracy pracowników państw członkowskich 100 mld euro, jednak nie zmienia to faktu iż projekt pod szyldem "Unia Europejska" okazał się kolosem na glinianych nogach. Koronawirus uwidocznił puste slogany o integracji europejskiej oraz po raz kolejny udowodnił że UE pod postacią jaką znamy dzisiaj to jedynie twór uzależniający państwa mniejsze od kapitału państw takich jak Niemcy czy Francja.